Norman i Kierat po niemal roku wracają z nowym singlem. I nie przestają zaskakiwać.
Miniony rok w karierze TONFY nie stał pod znakiem wydawniczej ofensywy, ale i tak był bardzo owocny. Opublikowany w zeszłe wakacje „Raier (BB)” był jak dotąd najlepszym numerem wypuszczonym przez stołeczne rapowe duo. Od tego czasu Norman i Kierat pojawili się gościnnie na albumie Włodiego i 88, a materiał z debiutanckiej EP-ki mieli w końcu okazję zademonstrować na żywo w krótkim, międzypandemicznym oknie, w czasie którego odbyły się Avant Art i Up to Date Festival oraz Lado w Mieście.
Teraz TONFA wraca. I to w jeszcze bardziej enigmatycznym wydaniu niż zwykle za sprawą numeru „w.Klatkk_BŁZN”.

Tekstowo, podobnie jak tytuł, cały track jest dość hieroglificzny w swoim zapisie i przesłaniu. W lirycznej abstrakcji, której wymowa będzie zależała niemal w stu procentach od odbiorcy, obaj MC brzmią jednak bardzo pewnie. Nokturnalny bit, autorstwa Normana, to najlepszy jak dotąd destylat mulistego mroku i psychotycznej mgły, które produkuje warszawskie duo. Doza mistyki oraz brzmiące w tle autotune’owe pomruki zbliżają grupę mocno do wczesnego Shabazz Palaces. W swoim delivery obaj nawijacze brzmią z kolei jak Wojtek Sokół, który, zamiast na Śródmieściu Południowym, urodził się na wyspie Vvardenfell w uniwersum Morrowinda.
Gdzie to wszystko prowadzi? Do wyczekiwanej debiutanckiej płyty TONFY, która ma wyjść jeszcze w tym roku. Aby zagłębić się lepiej w tonfiarskim świecie, warto wraz z singlem ogarnąć klip, który do niego powstał. Za obrazek odpowiada MGLA7 aka Milan Swagwan (znany także jako Huragan z kolektywu Syntetyk). W teledysku Norman i Kierat bujają się po stołecznych klatkach, schodowych i złożonych z prętów, fizycznych i metaforycznych.
Jak to jest w zamknięciu? Trochę to otwiera umysł:
